wtorek, 27 września 2011

POLISH COUNTRY GARDENS/ Ogrody wiejskie


Był czas gdy w naszych ogrodach, królowały iglaki - brak problemu z opadającymi liśćmi, atrakcyjne przez cały rok. Może faktycznie krzątanie się w ogrodzie zajmuje, w takim przypadku. mniej czasu, ale wydaje mi się, że bez kwitnących krzewów i pięknych bylin jest po prostu nudno.
Po inspiracje warto sięgnąć do ogrodów wiejskich, popodglądać te w skansenach.
Wiejskie klimaty powróciły do łask, a wraz z nimi piękne przydomowe ogródki.
Według mnie najpiękniejsze są właśnie jesienią, a cudowna tegoroczna aura pozwala nam wciąż cieszyć nimi oczy.

Pod oknami warto posadzić wysokie rośliny- słoneczniki, malwy, dalie, kosmosy, słoneczniczki, rudbekie i krawniki.
W niższym piętrze ładnie będa wyglądały- rozchodniki, nachyłki, kocimiętki, funkie, cynie, mięta, liliowce, dzwonki ( skupiony, szerokolistny).
Najniższe piętro- macierzanka, tojeść rozesłana,dąbrówka, bergenie, goździki, dzwonki ( karpacki, Poszarskiego)


Do późnej jesieni rabatki ożywiają rudbekie, floksy, astry, chryzantemy i jeżówki.
Piękne lilie to w wiejskim ogródku niekwestionowane królowe letnich rabat (podobnie jak róże wśród kwitnących krzewów).
Tu w towarzystwie żółtych nagietków i niebieskich ostróżek ..
Do ozdoby płotów i parkanów: nasturcja, groszek pachnący, chmiel,
fasola, wilce.

Sezon ogrodowy spektakularnie, lecz nieodwołalnie zbliża się ku finałowi. W zimowe wieczory, będzie można oddać się ogrodowym planom i marzeniom.

czwartek, 22 września 2011

Odmieniona sofa

Jeśli chcielibyście odmienić swoją starą sofę i szukacie inspiracji, zapraszam do obejrzenia zdjęć.


Moja stara sofa z Ikei nie wyglądała już dobrze - plamy, przetarcia... wciąż jednak bardzo dobrze się na niej spało, postanowiłam więc podjąć próbę jej reanimacji:



Sofa została rozkręcona, a boki musiałam rozebrać, bo okazało się, że pod materiałem popękały dykty :



Z boków zostały tylko ocieplina, gąbki i dwie małe deski - które to pozostałości wykorzystałam w dalszym etapie:



Na miejsce rozebranych boków postanowiłam przykręcić małe deseczki, które najpierw okleiłam ociepliną i gąbkami, a potem obiłam pozostałym materiałem:





Szycie pokrowców nie było bardzo skomplikowane, ale ogromnie pracochłonne. Każdą oddzielną część sofy (siedzisko, oparcie, deski na boki itp.) mierzyłam centymetrem krawieckim i wg tej miary kroiłam materiał. Do uszytych pokrowców doszyłam pętelki, przez które przewlekłam sznurek mocujący pokrowce do sofy:



Po założeniu wszystkich pokrowców i dokręceniu bocznych deseczek moim oczom ukazał się całkiem odmieniony mebel:






Szycie nie jest moją mocną stroną, tym bardziej cieszę się, że udało mi się przeprowadzić całą operację do końca :) Zachęcam do samodzielnego bawienia się w domowego tapicera ;) 
Pokrowce mają też tę zaletę, że kiedy się pobrudzą, będzie można je odwiązać i wyprać w pralce. 

Lamarta