czwartek, 3 kwietnia 2008

Lawendowe serduszko/ lavender heart

Była sobie flanelowa koszula w kratkę...
Once upon a time there was an old plaid shirt...

Photobucket

Dolączyła do niej suszona lawenda i wstażeczka atłasowa...
Then dried lavender flowers and a satin ribbon joined it...

Photobucket

Photobucket

Z koszuli wycięłam kształt dwóch serc.
I cut out two heart shapes from the shirt.

Photobucket

Oba serduszka zszyłam ręcznie, zostawiając mały otwór na górze.
I stiched both hearts together on the left side, leaving a small gap.

Photobucket

Wywróciłam na prawą stronę, a środek wypełniłam lawendą.
I turned the work inside out and filled it with dried lavender flowers.

Photobucket

Photobucket

Ozdobione serduszko zawiesiłam na wieszaku w przedpokoju, by witało moich gości lawendowym zapachem!
I hung the embellished heart on the hanger in the hallway so it welcomes my guests with a lovely lavender scent.

Photobucket



9 komentarzy:

Malska pisze...

Pachnie intensywnie? Ja kiedyś wsadziłam ususzony bukiet lawendy w woreczku bawełnianym do szuflady na pościel, by mi pościel przeszła tym zapachem i mi ładnie potem w nocy pachniało, ale szczerze mówiąc, ta lawenda tak sama z siebie nie pachniała zbyt mocno, żeby nie powiedzieć wcale :(

Karola Witczak pisze...

Uroczy drobiazg! Pomysłowy recycling koszuli :D I lawenda...

Lula pisze...

najlepiej skropic troszke olejkiem lawendowym, sama suszona rzeczywiscie pachnie tylko w dloniach jak sie ja potrze ;)

joanna pisze...

Hm, chyba się wybiorę do sklepu zielarskiego :)

Anonimowy pisze...

Ja za zapachem lawendy nie prezepadam, ale inne to juz i owszem.
Krolewno, zeby ozywic zapach lawendy spryskaj poduszke, czy woreczek odrobinka wody i wsadz na trzy minuty do mikrofalowki, przekladajac strone w polowie grzania. Zapach gwarantowany. Ja robie to z poduszeczka pelna miety :)

Malska pisze...

Lula - tak, przy pocieraniu pachnie, to fakt.
Evtia - dzięki za podpowiedź!

LAZY-TROUT pisze...

Now that is something I SHOULD be able to do - it is so sweet!

Anonimowy pisze...

o rany, jak sobie przypomnę, jak wyrzuciłam kiedyś wszystkie flanelowe koszule mojego męża, tak ich nie cierpiałam...

Anonimowy pisze...

heh ... śliczne serducho , a lawendę , to ja moge sobie zerwać i ususzyć , bo mam na podwórku całe dwa kraki ... :)